Ciekawy przypadek emigranów
Dobry wieczór po raz pierwszy.
To będzie historia pary, która miała własne marzenia oraz silne pragnienie by mieć kawałek swojego świata, a na nim wybudować dom. O ile szczodrość rodzicielki rozwiązała temat poszukiwań czy zakupu działki o tyle o miliony monet na realizację inwestycji musieliśmy zawalczyć sami. Potrzebny był plan. Jeszcze przed ślubem długo rozważaliśmy jak to zrobić by niekonieczne wiązać się z bankiem na układ ''brawo ja'' tylko dla jednej ze stron. Decyzja zapadła - wyjeżdzamy. I tak miesiąc po weselu wylądowaliśmy na terenach miłościwie nam panującej królowej Elżbiety II.
Kiedy dziś uderzam w klawiaturę, z niedowierzaniem i nostalgią to piszę, jesteśmy na wyspie już 3,5 roku...
Nie bez powodu właśnie teraz rozpoczynam pisanie bloga, mija nam rok od momentu wybrania projektu do uzyskania ostatecznego pozwolenia na budowę, a więc czas zacząć manewry pod tytułem BW 03 wariant !